Gdy dostał pierwszy cios, nawet nie poczuł bólu, tylko dlatego, że był w szoku, jednak z czasem wszystko się nasiliło tak, że nie mógł już wytrzymać. upadł na ziemie i skuliił się w kłębek, próbując przyjąć obronną pozycje, tak jak go uczono w akademii policyjnej, jednak nie oszukujmy się, nawet tego nie mial siły zrobic. Splunął krwią na podłodze. Przez chwile przypomniał sobie co musiały czuć gnębione prez niego dzieci w podstawówce, tyle że on nigdy nikou nic nie postrzelił. Krrzyknł glośno i kryczał tak jeszcze przez chwile aż w końcu się upokoił, mimo, że nie dał rady wytrzymać z bólu. SPOjrzał na mężczyzne nienawistnym wzrokie - tak, obiecuje - i splunął mu krwią pod stopy. Odwrócił wzrok. nawet nie próbował wstac wolał udawać martwego, żeby nic więcej mu sie nie stało. Nagle usłyszał dziewczynę, która wymawiała słowa, których nigdy w życiu u niej nie usłyszał - leslie, wróc do pokoju - pewnie był dumny, że znalazłą jego broń, ale jednocześnie wiedział, że ona sama mu nie dorówna, w szczególności, że connor też miał bron i on zdecydowanie bez skrupułów mógłby do niej strzelic - lesli wracaj! - warknał jeszcze raz, jedna każde napięcie mięśni sprawiało mu niesamowity ból.